Przypomina to najgorsze czasy stalinowsko-hitlerowskie, gdzie to w czasie okupacji Polski Warszawiacy śpiewali o łapankach-polowaniach na ludzi, dzieci z refrenem: "siekierą, motyką, piłką, gracą dołożyć oprawcom", a aktualnie: "ręce precz od naszych dzieci". Cytuję Janusza Wojciechowskiego, eurodeputowanego w Brukseli, prawnika, sędziego i byłego Prezesa Najwyższej Izby Kontroli w Polsce (jest on wielkim autorytetem i znawcą tematu).
Dokładnie przeczytajcie ten artykuł, to wyciągniecie odpowiednie wnioski z aktualnych polowań na nasze polskie dzieci. Artykuł jest ostrzeżeniem rodzin polskich o sposobie - technice porywania naszych dzieci, najlepiej ze szkół, po wakacjach i teraz we wrześniu z miejsca, gdzie rodzice są przekonani o bezpieczeństwie ich dzieci. Niechby tak spróbowali z ludzi mafii Pruszkowskiej lub z Wołomina!
Dane z GUS-u Polski podają, że w ten sposób w roku 2011 porwano OKOŁO 100 tysięcy dzieci, a w roku 2012 tyle samo. Polska "robi z tego przemysł", bo aplikuje do Unii Europejskiej, że potrzeba ogromnej ilości pieniędzy na utrzymanie porwanych dzieci, budowę zakładów (czytaj: więzień dla tychże porwanych), gdzie to pierze im się mózgi, wykonuje eksperymenty medyczne z totalnym, bo Wyrokowo-sądowym zastrzeżeniem, aby nie dawać jakiejkolwiek informacji o dziecku, tak jak to ma miejsce w przypadku naszego dziecka.
I to się dzieje na oczach opinii publicznej całego świata, jakie to my jesteśmy interesmany, bo przecież my rozkręcamy koniunkturę gospodarczą, robiąc stanowiska pracy dla hyclerów (zbitka dwóch słów Hitlera i hycla łapiącego psy), budownictwa, sądownictwa, medycyny, szkolnictwa. Ja to wiem z WŁASNYCH przeżyć. I to ma być pomysł na rozwój gospodarki Polski?
Dokładnie przeczytajcie ten artykuł, to wyciągniecie odpowiednie wnioski z aktualnych polowań na nasze polskie dzieci. Artykuł jest ostrzeżeniem rodzin polskich o sposobie - technice porywania naszych dzieci, najlepiej ze szkół, po wakacjach i teraz we wrześniu z miejsca, gdzie rodzice są przekonani o bezpieczeństwie ich dzieci. Niechby tak spróbowali z ludzi mafii Pruszkowskiej lub z Wołomina!
Dane z GUS-u Polski podają, że w ten sposób w roku 2011 porwano OKOŁO 100 tysięcy dzieci, a w roku 2012 tyle samo. Polska "robi z tego przemysł", bo aplikuje do Unii Europejskiej, że potrzeba ogromnej ilości pieniędzy na utrzymanie porwanych dzieci, budowę zakładów (czytaj: więzień dla tychże porwanych), gdzie to pierze im się mózgi, wykonuje eksperymenty medyczne z totalnym, bo Wyrokowo-sądowym zastrzeżeniem, aby nie dawać jakiejkolwiek informacji o dziecku, tak jak to ma miejsce w przypadku naszego dziecka.
I to się dzieje na oczach opinii publicznej całego świata, jakie to my jesteśmy interesmany, bo przecież my rozkręcamy koniunkturę gospodarczą, robiąc stanowiska pracy dla hyclerów (zbitka dwóch słów Hitlera i hycla łapiącego psy), budownictwa, sądownictwa, medycyny, szkolnictwa. Ja to wiem z WŁASNYCH przeżyć. I to ma być pomysł na rozwój gospodarki Polski?